środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 1.

   Był już ciepły sierpniowy wieczór, kiedy skończyłam pakowanie na jutrzejszy, pierwszy dzień w nowym semestrze, na nowej uczelni. Mam na imię Selena i kilka dni temu przeprowadziłam się do Nowego Jorku, żeby studiować anglistykę na New York Univerity. Nie jestem wyjątkowo piękna, ale też nie brzydka. Mam około 1,65 wzrostu, duże niebieskie oczy, szczupłą sylwetkę i długie do pasa blond włosy. Pochodzę z  Berlina i mam dwójkę rodzeństwa-siostrę Anastasie i brata Mike'a.
Mam miłą i kochającą rodzinę, z którą ciężko było mi się rozstać.
    Dochodziła już godzina 23, co nie powstrzymało mnie przed pójściem pobiegać, robię to już od kilku lat, tym samym rozładowując  stres. Szybko przebrałam się w szorty i koszulkę, włosy związałam w wysoki kucyk, włożyłam słuchawki w uszy i ruszyłam przed siebie. Mknęłam poprzez Central Park nie zwracając uwagi na przechodniów. Po godzinie biegania byłam wykończona. Ostatkiem sił popędziłam do pobliskiego spożywczaka po wodę mineralną - wiecie, zdrowe odżywianie i te sprawy... przechodząc przez próg usłyszałam dźwięk dzwonka obwieszczającego przybycie nowego klienta. Poprosiłam ekspedientkę o wodę, zapłaciłam i skierowałam się do wyjścia. kiedy nacisnęłam na klamkę, drzwi z hukiem otworzyły się odpychając mnie na bok.
-Jak łazisz sieroto? Całe dzieciństwo wózkiem jeździłaś, że chodzić nie umiesz?!- warknął wysoki ciemnowłosy chłopak, o najpiękniejszych oczach, jakie kiedykolwiek widziałam. Był wysportowany, a tatuaże na jego umięśnionych ramionach aż prosiły o zatrzymanie na nich oczu. Oglądając go od góry do dołu z pewnością można stwierdzić, że wygląda jak grecki Adonis. Zazwyczaj jestem bardziej wygadana, ale ironiczny wyraz jego twarzy powstrzymał mnie od jakichkolwiek komentarzy, wymamrotałam krótkie przepraszam i wyszłam. Wracając do mojego nowego mieszkania, które wynajmuję sama, postanowiłam zostać po drodze w parku. Usiadłam na ławce i zatopiłam się w moich myślach oczywiście o nieznajomym chłopaku, gdy z letargu wyrwał mnie głos chłopaka.
-Cześć, mogę się przysiąść?
-Jasne, siadaj. Ładny mamy dziś wieczór, prawda?- zapytałam zapominając na chwilę o nieznajomym chłopaku.
-Nie tak ładny jak dziewczyna siedząca obok. Jestem Michael, a Ty jak masz na imię?
-Selena, miło mi Cię poznać, jesteś stąd?
- Niee, pochodzę z Arizony i jestem pierwszakiem na NYU*
- Och doprawdy? Ja również będę tam studiować pierwszy rok anglistykę.
-Ja także, może będziemy mieć jakieś wspólne zajęcia, musimy się na jutro umówić przed rozpoczęciem.
- Z wielką przyjemnością, fajnie będzie mieć kogoś znajomego wśród obcych. Będziemy mogli dzielić się notatkami...
- W rzeczy samej. A Ty jesteś stąd?
- Nie, pochodzę z Berlina, mieszkałam tam całe dzieciństwo, ale od zawsze marzyłam, żeby tu studiować i moje marzenie się spełniło. Ciężko było pożegnać się z rodziną, ale jednak nie rozstajemy się na zawsze... - Zamyśliłam się chwilę, nie znam tego chłopaka, jednak emanuje od niego takie ciepło, że aż miło z nim rozmawiać, czuję, że mogę mu ufać. Byłam tak zajęta własnymi myślami, że nie zauważyłam ciemnowłosego chłopaka, który widząc mnie skrzywił się i przechodząc obok powiedział:
- Lepiej kolego uważaj na nią, bo jeszcze Cię drzwiami przytrzaśnie, ta dziewczyna ma chyba niekoordynację ruchową.
- Słucham? Po pierwsze nie tym tonem, a po drugie to Ty uderzyłeś mnie drzwiami i zamiast przeprosić bezczelnie się na mnie wydarłeś? Jak Ci nie wstyd? Pomimo tego, że się nie znamy nie zwalnia Cię to z zasad kultury... Prostak.
-Jeszcze się policzymy- warknął poirytowany i zanim się obejrzałam już go nie było. Mój towarzysz w dalszym ciągu nie rozumiał tej sytuacji, więc o wszystkim mu opowiedziałam. Okazał się świetnym słuchaczem a także dżentelmenem, mooże kiedyś coś z tego wyjdzie...
Resztę wieczoru spędziliśmy rozmawiając i śmiejąc się z kawałów, które znakomicie opowiadał.
Okazało, się, że mieszkał niedaleko, więc do domu ruszyliśmy wspólnie. Oczywiście uparł się, żeby mnie odprowadzić. Kiedy dotarliśmy na miejsce, umówiliśmy się jutro przed rozpoczęciem w pobliskiej kawiarni na kawę, wymieniliśmy się numerami, pożegnaliśmy i każdy wrócił do swojego domu. Gdy zatrzasnęły się za mną drzwi mieszkania, wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Nie dane mi jednak było zasnąć, bo po kilku minutach dostałam sms-a :
           "Słodkich snów Piękna :*
                                          Michael"


W ten oto sposób zakończył się 1 rozdział. Sytuacja powoli się rozkręca, mam nadzieję, że Wam się spodoba. Zapraszam na kolejny rozdział, który pojawi się wkrótce. :)

1 komentarz: