Czułam się coraz lepiej, a rany zarówno te fizyczne jak i psychiczne w końcu się goiły. Christian odwiedzał mnie codziennie i przynosił kwiaty i czekoladki. Aż dziwne, że taki typowy macho zachowuje się w ten sposób. Nie mniej jednak imponowało mi to ciągłe zainteresowanie z jego strony. Kiedy próbowałam poruszyć drażniący temat, Christian od razu mnie zbywał. Coś jednak mi nie pasowało i bardzo mi się to nie podobało. Dwa tygodnie później wyszłam ze szpitala. Kiedy rozpakowywałam torbę, do mieszkania wszedł Christian, który pobiegł do pobliskiego sklepiku zrobić drobne zakupy mające na celu zapełnienie mojej lodówki.
-No cześć piękna. Tęskniłaś?- zapytał z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem.
-Mooże- odpowiedziałam tajemniczo. Jego chyba satysfakcjonowała ta odpowiedź.
-Wpadłem na świetny pomysł, tylko najpierw powiedz, że się zgadzasz.
-Mowy nie ma- odparłam ze śmiechem.
-No ale dlaczego?
-Bo nie wiem na co przystaję, więc dla własnego bezpieczeństwa wolę się na nic nie zgadzać.
-Noo prooooszę, proszę, proszę, zgódź się. Obiecuję, że to nie będzie nic głupiego.
- Dobrze, zgadzam się- powiedziałam powoli obserwując jego rozanieloną twarz.
-Jedziemy na Hawaje!
- Co? Nie! Nawet mowy nie ma.
-Przykro mi bardzo kochanie, ale muszę ci przypomnieć, że się zgodziłaś- odparł bardzo z siebie zadowolony. Cóż... Muszę przyznać, że moja szczęka zamiatała podłogę.
-Ale po co pojedziemy na te Hawaje?
-Jak to po co? Na wakacje.
-A kiedy?
-Za dwa dni. Bilety mamy już zarezerwowane więc wycofać się już nie wycofamy.
-To był klasyczny podstęp. Skąd wiedziałeś, że się zgodzę?
-No to już trudne by nie było. W razie czego zawlókł bym cię tam siłą.
-Ooczywiście.
-No tak. Co masz ochotę zjeść na obiad?
-Zamierzasz coś przyrządzić?
-To zależy od twoich wymagań i czy moje zdolności kulinarne będą w stanie im sprostać. W razie czego będę musiał się posłużyć jakąś knajpką.. Więc na co masz ochotę?
-Na naleśniki :)
-Moje wyrafinowane zdolności kulinarne spełnią dziś wymagania mojej pani.
-Hahahahah, jakie zabawne... W takim razie ja sobie posprzątam w domu i zrobię pranie. Jak byś potrzebował pomocy to wołaj.
-Spokojnie, spokojnie poradzę sobie.
Ten człowiek mnie po prostu zadziwia. Popada ze skrajności w skrajność. Poznaliśmy się w nieprzyjemnej sytuacji, rozwijaliśmy znajomość w pozostawiającej wiele do życzenia atmosferze, a teraz zachowujemy się jak para, pomimo tego, że oficjalnie nic nie jest ustalone. Może on jest chłopakiem typu "nie pytałem, ale wiedz, że jesteśmy razem". A te Hawaje? Szalony pomysł. Tak na prawdę, to nie stać mnie na taki wyjazd, jeżeli wydam te pieniądze na to, to będę musiała wykorzystać moje oszczędności na trudną godzinę, które mogą się przydać w gorszej sytuacji. Chociaż w sumie przydały by mi się wakacje. Od tylu lat nigdzie nie byłam.
Posprzątałam w domu i wrzuciłam pranie do pralki, walcząc z niedającymi odetchnąć myślami. Nikt niestety nie mówił, że życie będzie piękne, proste i przyjemne. Ale tak na prawdę fajnie jest mieć kogoś z kim można porozmawiać i kto poświęca swoje zainteresowanie. Każda dziewczyna o tym marzy, zwłaszcza jak ta osoba jest przystojna, dobrze zbudowana i posiadająca wszelkie oznaki męskości. Takiego faceta szuka w głębi duszy wiele dziewczyn. Takiego, który będzie chujem dla całego świata, a ze swoją kobietą będzie obchodził się jak z największym i najdroższym skarbem świata.
PERSPEKTYWA CHRISTIANA
Ja dobrze, że zażyczyła sobie akurat naleśniki. Pewnie dobrze wiedziała, że tak na prawdę nie umiem gotować i moje zdolności kulinarne obejmują tylko kilka najprostszych posiłków. Cieszę się, że jedziemy razem na wakacje. Przyda jej się odpoczynek. Jestem jej w końcu coś winny. To przeze mnie została tak poturbowana i wylądowała w szpitalu. To nie był przypadek, że ci ludzie się tam znaleźli. Widzieli mnie z nią, domyślili się, że coś mnie z nią łączy, bo nigdy publicznie nie pokazywałem się z żadną dziewczyną i nigdy, ale to nigdy nie kupiłem żadnej kobiecie kwiatów. Chcieli się na mnie zemścić, a doskonale wiedzą, że ze mną i moimi ludźmi sobie nie dadzą rady, więc postanowili skrzywdzić niewinną i bezbronną dziewczynę. Mój ojciec posiada ogromną firmę, do której dzięki mojej ciężkiej pracy zostało dobudowane jeszcze jedno rozgałęzienie, którego zostałem dyrektorem. Muszę ciężko pracować, żeby ze wszystkim dać radę i nie pozwolę jakimś chujom, żeby to zniszczyli. Przez to, że ich zwolniłem chcieli się jakoś odpłacić. Nie chcę nic mówić na ten temat Selenie, bo od dłuższego czasu coraz bardziej mi na niej zależy i boję się, że przez ten incydent nie będzie chciała mnie znać. Tak bardzo się o nią bałem. Nikt nie jest nawet w stanie sobie wyobrazić co przeżywałem, kiedy leżała nieprzytomna w szpitalu. Przez pierwsze dwa dni nie wracałem do domu, tylko siedziałem przy jej łóżku z nadzieją, że się obudzi. Przechodziłem przez piekło i nikomu tego nie życzę. Było bardzo duże ryzyko, ale na szczęście wszystko przeszło pomyślnie. Dopiero w tak krytycznej sytuacji zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo mi na niej zależy. Niby oficjalnie nie jesteśmy razem, ale to już tylko kwestia czasu. Mam nadzieję, że się zgodzi być ze mną, bo strasznie mi na tym zależy.
- Kochanie, twój obiad gotowy- zawołałem, czekając by wreszcie znów ją ujrzeć.
- Ooo jak pięknie pachnie- powiedziała z zachwytem- A jak wygląda- dodała kiedy jej wzrok padł na parujące naleśniki z bitą śmietaną, oblane mleczną czekoladą z odrobinką dżemu.
- Mam nadzieję, że tak też będą smakować- odparłem dumny ze swej działalności.
-Mmmm pyszne są, nawet ja nie potrafię takich przyrządzić.
- No już mi tak nie schlebiaj,wiem, że potrafisz wiele więcej niż ja.
- Na prawdę bardzo mi smakują.
Kiedy skończyliśmy posiłek, zabrała nasze talerze i skierowała się w stronę zlewu. Ja oczywiście nie potrafiąc utrzymać rąk przy sobie momentalnie stanąłem za nią obejmując ją w talii. Jest taka drobniutka, a jej włosy tak ładnie pachną. Przerzuciłem całą kaskadę na jedną stronę i zacząłem składać malutkie pocałunki wzdłuż kości obojczyka aż po samą szyję. Jest taka słodka i cudowna. Z początku myślałem, że mnie odepchnie, ona jednak odwróciła się w moją stronę składając pocałunek prosto na moich ustach. Momentalnie wykorzystałem jej pozwolenie i trwając w namiętnym pocałunku staliśmy przytuleni do siebie, jakby świat miał się skończyć.
Cześć Wszystkim! :)
Kolejny rozdział, który miał się pojawić już jakiś czas temu... Muszę się przyznać, że pisałam go przez kilka dni po troszku, ale i tak wyszedł bardzo krótki. najwyżej postaram się z następnym. Jak Wam się podoba? Zapraszam do komentowania, obserwowania i odwiedzania bloga. Jeśli macie jakieś pomysły odnoszących się do akcji, bądź pytania, to zapraszam w dół do komentarzy :) Miłego wieczoru! ♥♥